fbpx

Czy właśnie się rozpoczął kolejny rozdział historii warholstwa w Polsce?

Czy Jarosław Kaczyński jest premierem? Debata w kwestii wyboru nowych członków KRS na posiedzeniu Sejmu 14 listopada została przerwana przez posła Zbigniewa Ziobro, który domagał się natychmiastowego dopuszczenia do głosu ze względu na swoje stanowisko ministra sprawiedliwości. Marszałek Hołownia przystał na to, uzasadniając swoją decyzję regulaminem Sejmu zgodnie z art. 186 ust. 2, który gwarantuje. m.in. ministrom prawo do wypowiedzi z sejmowej mównicy „poza kolejnością mówców zapisanych do głosu, ilekroć tego zażądają”. Ta spolegliwość marszałka wywołała prawdziwą lawinę warcholstwa, bowiem do głosu w tym samym trybie, uzgadniając uprzednio swoje wypowiedzi z szefem partii, zaczęli się zgłaszać kolejni ministrowie. Do stołu prezydialnego podszedł nawet sam Jarosław Kaczyński, domagając się dopuszczenia do głosu w tym samym trybie. „ Panie marszałku, jestem premierem — miał powiedzieć prezes PiS — chciałbym zabrać głos”. Ale marszałek Hołownia nie był już tak spolegliwy i Kaczyńskiego do głosu nie dopuścił.

Czy roszczenia „premiera” Kaczyńskiego i jego ministrów były uzasadnione? Czy wciąż jeszcze są urzędującymi członkami rządu? Wszak premier Mateusz Morawiecki 13 listopada złożył dymisję swojego urzędu i całego rządu, która została przyjęta przez prezydenta Dudę. To, że został w tym samym momencie desygnowany do tworzenia nowego rządu, na nowo premierem go nie czyni, ponieważ cała rada ministrów, łącznie z jej przewodniczącym, musi zostać zatwierdzona najpierw przez Sejm, a potem przez prezydenta RP.

I tutaj powstaje dylemat, czy aktualną władzą wykonawczą pozostają zdymisjonowani premierzy i ministrowie, czy jej na razie w Polsce nie mamy. To ważna kwestia, bo jeśli się zgodzimy, że obecnie władzę wykonawczą stanowią i sprawują dawni, a od kilku dni zdymisjonowani członkowie rządu, to może budzić w nich pokusę, by ten, korzystny dla PiS, stan rzeczy przedłużać miesiącami. 24 wydaje się całkiem realną możliwością.

Co zatem powinien zrobić Sejm? Marszałek powinien się przyznać do błędu i ogłosić, że zbyt pochopnie dopuścił do głosu zdymisjonowanych ministrów, a Sejm powinien jego wykładnię potwierdzić odpowiednią uchwałą. I wara od mównicy samozwańczym „premierom”, „zbawcom narodu”, „naczelnikom państwa” i „ministrom”. Bo jeśli tego nie uczynimy, otworzymy szeroko bramy dla kolejnego rozdziału historii warcholstwa w Polsce.

Jerzy Kruk

Może skorzystasz z okazji i kupisz moja ksiązkę za zlotówkę?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pin It on Pinterest