fbpx

Czarny tulipan

Dziś myślę sobie, że nie paliłam,
Tak mi się chyba tylko zdawało.
Po prostu chciałam z tobą przebywać,
Patrzeć, posłuchać, pośmiać się, bawić.

W ciemnym zaułku za naszą szkołą
I w damskim kiblu w białe kafelki.
W jednym i w drugim świeża uryna,
Gorzki smak fajek i zapach mięty.

Jak źle o tobie wszyscy mówili!
Zło, cynizm, wrogość, upór, zepsucie!
Ja czułość, dobro, ciepło i miłość
Znalazłam w twojej skorupie.

Zamknąć się z tobą w ciasnej kabinie,
Puszczając górą dymną zasłonę,
By móc dotykać dołem intymnie,
Całować usta, ssać palce słone.

Na co dzień byłaś dla mnie morfiną
Na dni bolesne, szare i głupie.
Chodź do tablicy! Posprzątaj wreszcie!
Nie zrobię tego! Wszystko mam w dupie!

Pamiętam ciebie, jak stoisz w oknie
I wydmuchujesz dym z papierosa.
Na zewnątrz pada i wszystko moknie,
Ty w samych majtkach, naga i bosa.

Słuchasz, czy mama czasem nie wraca,
Czy twoja siostra nie podsłuchuje.
Zapach „Fa” tłumi woń papierosa,
A ty go w wieczku szybko kipujesz.

Nasze staniki z czarnej koronki
Gdzieś na podłodze się poskręcały.
A nasze myśli, nasze uczucia
Razem niewinnie się wykluwały,

Gdy nasze ciała ciągle dziewicze
Mocno wtulały się jedno w drugie,
Usta przy uszach, uszy przy ustach,
Jedna słuchała, co druga mówi.

A nasze piersi wciąż jeszcze rosły,
Wiosna to była, więc zakwitały.
Jak się prężyły, jakże pęczniały,
Gdy nasze dłonie ich dotykały.

Zawsze nosiłaś czarną bieliznę,
Czarny makijaż, czarne paznokcie.
Czarny tulipan w miejscu intymnym
I czarne myśli głęboko w głowie.

A potem życie jedną po drugiej
Wzięło nas obie na swą maturę.
– Zdałam, nie zdałam? – Trudno powiedzieć…
– Jestem szczęśliwa? – Tak… Przecież żyję.

Lecz cóż mi z tego, gdy ty oblałaś.
I nie zabrałaś się ze mną w drogę.
Nic mnie nie cieszy, nic mnie nie bawi
Gdy widzieć ciebie obok nie mogę.

Lubię burbona i inną whisky
Bez wody, coli, bez lodu.
Razem z popiołem do popielniczki
Strząsam, co było za młodu.

Najczulsze lata mojego życia
Zostały daleko w dali.
Dałabym także tobie pociągnąć,
Lecz ty już przecież nie palisz.

Palę dość dużo, lecz więcej piję.
Jedno odpręża, drugie nie boli.
Jutro niedziela, więc późno wstaję.
Wyśpię się wreszcie do woli.

A potem pójdę sobie na spacer,
Nie mogąc przestać myśleć o tobie.
Ze świeczką w ręku i z papierosem
Czarny tulipan złożę na grobie.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pin It on Pinterest